Zygmunt Krzystanek
Z DZIEJÓW PARAFII
Ks. kanonik Jan Rachtan – epilog
Zapraszamy do przeczytania artykułu
Pana Zygmunta Krzystanka
Artykuł ukazał się w Nr 21 NATANAELA, s. 12-13
Okres pracy duszpasterskiej ks. kanonika Jana Rachtana w naszej parafii trwał 24 lata, czyli jedno pokolenie. Ja i moi rówieśnicy zaliczamy się właśnie do pokolenia, na które ten Kapłan wywarł największy wpływ. Posłużę się więc moim przykładem.
Do I Komunii Św. zostałem przygotowany przez Niego, sama uroczystość odbyła się w następny dzień po pacyfikacji niemieckiej w Łazach. Rok wcześniej udzielił Ostatniego Namaszczenia mojej mamie Jadwidze. Na przybycie księdza oczekiwała najbliższa i dalsza rodzina, sąsiedzi i wielu mieszkańców, którzy zapełnili dom i podwórko. I ta pieśń: „U drzwi Twoich stoję Panie, czekam na Twe zmiłowanie...”. Tak wówczas żegnano dobrego człowieka, sąsiada, mieszkańcy byli w tamtych czasach zintegrowani, chociaż bezradni nie tylko wobec okupanta niemieckiego, ale również np. zapalenia płuc, ponieważ antybiotyki były jeszcze nieznane. W tamtych czasach podstawowym środkiem lokomocji była furmanka ze stalowymi obręczami na kołach, a drogi były kamieniste i nimi do chorych ksiądz podróżował.
1939 r., pamiątka katechezy – dzieci przed I Komunią Św. z ks. Janem Rachtanem i organistą Henrykiem Jankowskim 1942 r. (po lewej).
Świadectwo urodzenia i chrztu podpisane przez ks. Jana Rachtana.(po prawej).
Również ten Kapłan przygotował mnie do Sakramentu Bierzmowania i jednocześnie do ministrantury. Ponieważ modlitwa w czasie Mszy św. odbywała się po łacinie, ministranci również modlili się po łacinie , a wszystkie teksty należało znać na pamięć. Liturgię Mszy św. rozpoczynał kapłan słowami: „In nomine Patris, et Filii et Spiritus Sancti. Amen. Intribo ad altare Dei. [W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Amen. Przystępuję do ołtarza Bożego. ] Ministranci odpowiadali: Ad Deum qui laetificat iuventum meam. [Do Boga, który jest weselem moim od młodości.]
Aby brać czynny udział w liturgii Mszy św., wierni modlili się po polsku z „Książeczki do nabożeństwa”, którą zawsze noszono ze sobą do kościoła. Niezbędna ona była również do śpiewu pieśni, ponieważ nie było ekranów z tekstem.
Po upływie około dziesięciu lat po Bierzmowaniu ten sam Kapłan celebrował Mszę Św., na której z żoną udzieliliśmy sobie Sakramentu Małżeństwa i nas błogosławił.
Kolejne lata to okres malowania przez prof. Jerzego Nowosielskiego polichromii w naszym kościele. Ta sprawa poróżniła niektórych parafian z księdzem proboszczem.
W efekcie ks. kanonik Jan Rachtan w wieku 60 lat, w roku 1963, został rezydentem w Kościele pw. Świętej Katarzyny Aleksandryjskiej, pełniąc równocześnie funkcję kapelana Sióstr Bernardynek w Świętej Katarzynie, u podnóża Łysicy, najwyższego szczytu Gór Świętokrzyskich (612 m. n. p. m.). Kościół ten w 1399 r. ufundował Wacławek, rycerz króla Władysławy Jagiełły. Od 1478 r. istniał tu klasztor Bernardynów, który następnie został przekazany Bernardynkom w 1817 r. Klasztor ten funkcjonuje nadal, posiada bardzo surową regułę – cały czas się milczy, za wyjątkiem wspólnej modlitwy. Reguła nakazuje modlić się i pracować w milczeniu, czyli „ora et labora”. Nazwa kościoła i miejscowości wywodzi się od przywiezionej przed wiekami z Algieru figurki św. Katarzyny z drzewa cyprysowego. Na Łysicy znajduje się również Święty Krzyż, najstarsze polskie sanktuarium, najważniejsze w okresie dynastii Jagiellonów.
Dopiero w drugiej połowie XVII w. taką rolę przejęła Jasna Góra. O odwiedzinach u ks. kanonika Jana Rachtana, na jego nowej parafii, wspomina ks. kanonik Józef Krzykawski w swojej książce pt. „Jak dorastałem do kapłaństwa i kapłaństwo przeżywałem”, gdzie pisze: „Ja i parafianie Jerzmanowic później wiele razy odwiedzaliśmy Księdza Rachtana”.
Jubileusz Kapłaństwa ks. kanonik Jan Rachtan uroczyście obchodził 20 października 1980 r. w Kościele Świętej Katarzyny, pod przewodnictwem ks. bpa Sufragana Kieleckiego Jana Gurdy, z udziałem wielu kapłanów. Przedtem, w roku 1968, został odznaczony rokietą i mantoletem (kanonicy honorowi mają prawo noszenia rokiety – komży o wąskich peleryny zakładanej na rokietę).
W wieku 79 lat, w r. 1982, ks. kanonik przeszedł na zasłużoną emeryturę i zamieszkał w Domu Księży Emerytów w Kielcach. Zmarł 26 marca 1989 r. Pogrzeb odbył się 29 marca w Bodzentynie na cmentarzu parafialnym. Nie brakło na nim jerzmanowickich parafian – na pogrzeb zorganizowano wyjazd autobusami.
Na zakończenie przywołuję opublikowany obok list otrzymany od Sióstr Bernardynek ze Świętej Katarzyny, który jest podsumowaniem żywota wielebnego ks. kanonika Jana Rachtana. Za ten list składam serdeczne Bóg zapłać. Zygmunt Krzystanek
List otrzymany od Sióstr Bernardynek ze Świętej Katarzyny
Kondukt pogrzebowy z Łaz do Jerzmanowic – 1943 r.
Pamiątkowe zdjęcia komunijne z ks. Janem Rachtanem – 1949 r.
Pamiątkowe zdjęcie komunijne z ks. Janem Rachtanem - 1961 r.