Zygmunt Krzystanek
Z DZIEJÓW PARAFII
Pożegnanie ś.p. PIOTRA KOZERY cz. 2
Zapraszamy do przeczytania artykułu Pana Zygmunta Krzystanka
Artykuł ukazał się w Nr 45 (06/2017) NATANAELA, s. 5-6
Panie z Koła Gospodyń z Jerzmanowic
Reaktywacja Koła Gospodyń w Jerzmanowicach nastąpiła dopiero w 2003 r. za sprawą ówczesnego sołtysa Piotra Kozery. Tymczasem w sąsiednich miejscowościach, w Łazach czy w Gotkowicach, takie organizacje już istniały od wielu lat. Jaka była przyczyna tych różnic? Aby to wyjaśnić, musimy sięgnąć do dziejów poszczególnych miejscowości naszej parafii.
Na początek Łazy. W 1922 r. nabywcą dworu od rodziny Żukowskich był inżynier rolnik i doktor prawa Marceli Truszkowski, który oprócz wybitnych kwalifikacji zawodowych, był również społecznikiem. W 1927 r. założył w Łazach kółko rolnicze oraz Ochotniczą Straż Pożarną. W następnym roku zorganizował Koło Młodzieży Wiejskiej „Siew”, które przygotowywało amatorskie przedstawienia teatralne. Powstała biblioteka, zakupiono pierwsze radio lampowe. Dr Marceli Truszkowski zaszczepił w mieszkańcach Łaz pracę zespołową, niejako jej nauczył. Jego działalność na tym się nie kończyła. W 1928 r. był jednym z twórców Okręgowego Towarzystwa Rolniczego, które w całym Powiecie Olkuskim zorganizowało 20 kółek rolniczych, 6 kół gospodyń wiejskich, 5 mleczarni i 6 spółdzielni rolniczo – hodowlanych. W takich warunkach była już dobra atmosfera do założenia KGW w Łazach w 1933 r. przez nauczycielkę Helenę Lipczyńską, która m. in. uczyła uprawy nowych warzyw jak ogórki, pomidory i gotowania nowych potraw. Po wojnie KGW wznowiło działalność już w 1946 r.
Podobnie nauka pracy zespołowej przebiegała w Gotkowicach. W czasach przed drugą wojną światową nauczycielką w Gotkowicach była Helena Składzieniówna. Wówczas jeszcze większość mieszkańców była analfabetami i konieczne było wymuszanie od rodziców obowiązku wysyłania dzieci do szkoły mimo nawału prac w gospodarstwach, których wiele musiały wykonywać właśnie one. Helena zapoznawała się z warunkami życia każdego dziecka, pomagała rodzinom biednym poprzez starania o umorzenie podatku gruntowego. Miała wybitne osiągnięcia pedagogiczne i wychowawcze, które jeszcze do naszych czasów wspominają dzisiejsi dziewięciolatkowie. Zorganizowała Związek Młodzieży Wiejskiej w Gotkowicach. Sprowadzała instruktorów do nauki na kursach rolniczo – hodowlanych.
Wystawiane były amatorskie sztuki teatralne, a po spektaklu odbywały się składkowe wieczornice integrujące całą wieś. Działał chór. Członkinie Koła własnoręcznie wyhaftowały sztandar ZMW. Ten nawyk pracy zespołowej przetrwał i zaraz po wojnie najpierw zorganizowano koło Ligi Kobiet pod przewodnictwem Zofii Jarosz, a w 1963 zostało założone KGW pod przewodnictwem Danieli Sokół, które było bardzo aktywne.
Natomiast Jerzmanowice w swej historii miały mniej szczęścia do tak wybitnych propagatorów pracy zespołowej. Duże uznanie należy się organiście Henrykowi Jankowskiemu, który w 1922 r. zorganizował Ochotniczą Straż Pożarną w Jerzmanowicach, ale dopiero działalność sołtysa Piotra Kozery doprowadziła do rozwoju organizacyjnego całych Jerzmanowic. Rezultatem Jego nadzwyczajnego wysiłku było powstanie zespołu orkiestry dętej i Koła Gospodyń w Jerzmanowicach. O trudnościach organizacyjnych, które Sołtys musiał pokonać najlepiej świadczyły Jego krytyczne opinie o zebraniach wiejskich w Jerzmanowicach, na których ujawniały się rozbieżności poglądów ze względu na zapatrywania polityczne, powiązania rodzinne – podobnie jak w innych wsiach, ale dochodziły jeszcze sprzeczne interesy poszczególnych kolonii, a nawet górnej i dolnej części wsi. Mimo tych trudności 31 sierpnia 2003 r. nastąpiła reaktywacja Koła Gospodyń Wiejskich dzięki staraniom Piotra Kozery. Pani Maria Szlachetka wspomina ten dzień, jak „nieśmiało” zwrócił się do niej Piotr z prośbą o udział w dożynkach. To zaproszenie zostało przyjęte i to był początek organizowania koła, oraz tworzenia zgranego zespołu. Wówczas Pani Maria została przewodniczącą KGW i tak to już trwa 14 lat. To co się działo przez te kilkanaście lat w KGW i co się dzieje aktualnie postaram się scharakteryzować już w następnym numerze NATANAELA.
Takie ogłoszenie ukazało się we wrześniu 2003 r.