Zygmunt Krzystanek
Spotkanie z historią Ziemi Krakowskiej
Józef Pogan – literat z Jerzmanowic i Będkowic
Mija 25 lat od śmierci Józefa Pogana członka Związku Literatów Polskich, któremu zawdzięczamy opis dziejów Jerzmanowic i Będkowic w początkach XX wieku.
Autor powieści „Ugory” i „Na głodnym zagonie” urodził się 30 stycznia 1905 r. w Jerzmanowicach. Jego rodzice posiadali 6 morgowe gospodarstwo i mimo pracowitości żyli ubogo, jak zdecydowana większość mieszkańców wsi. Z jego wspomnień wynika, że pierwsze buty otrzymał dopiero gdzieś około ósmego roku życia. Cała liczna rodzina musiała się pomieścić w jednej izbie i taki standard życia panował w zaborze rosyjskim, ale gdy miał 9 lat zaborca rosyjski został zastąpiony austriackim, co ze względu tocząca się pierwszą wojnę światową nastąpiło jeszcze większe pogorszenie losu wszystkich mieszkańców.
Młodość i edukacja
W dzieciństwie słuchał opowieści starszych ludzi o rozgromieniu powstańców na Zamku w Pieskowej Skale w 1863 r., gdy jego pradziadek był karbowym we dworze. Gdy miał 11 lat, rodzice zapisali go w 1916 r. do prywatnej szkoły prowadzonej przez Andrzeja Derejskiego, gdzie wraz ze starszym bratem rozpoczął naukę na wspólnym elementarzu. W tej szkole panowała bardzo ostra dyscyplina i uczniowie w celu uniknięcia bicia w „łapę” aż do zapuchnięcia dłoni pilnie się uczyli i kłaniali w pas nauczycielowi.
Dopiero po odzyskaniu niepodległości przez Polskę w 1918 r. w Jerzmanowicach powstała czteroklasowa szkoła rządowa, w której Józef Pogan rozpoczął naukę od III klasy.
Czwartego oddziału już jednak nie ukończył, ponieważ rodzice uznali, że skoro już potrafi czytać książeczkę do nabożeństwa to jego wiedza jest wystarczająca, a matka powtarzała, że „kto się zna na piśmie to się najpierw do piekła wciśnie”
Wolnego czasu nie miał jednak za wiele, ponieważ ciążyły na nim różne prace w gospodarstwie rodzinnym i był jeszcze wysyłany do pracy u zamożniejszych gospodarzy.
Na odpoczynek mógł liczyć tylko podczas 1,5 km. „spaceru” z bydłem na pastwisko przy granicy Czubrowic. Pasąc krowy na ugorze miał czas na czytanie książki lub uczestnictwo w wojnie na kamienie z Czubrowiakami. Takie potyczki trwały całe lato i nasilały się w dni świąteczne, którym towarzyszyły okrzyki i wyzwiska: „Czubrowioki -olejorze !”, a w odpowiedzi było słychać „Wierzbonowioki -korpielorze !”
Samodzielność
Po śmierci ojca starszy brat wyjechał do pracy w kopalni węgla w Zagłębiu Dąbrowskim i wówczas Józef przejął wszelkie obowiązki gospodarskie. Jednak po dwóch latach został zwolniony z powodu kryzysu gospodarczego i powrócił do domu, przejął sądownie gospodarstwo i spłacił Józefa, który po roku dorywczych prac ożenił się z panną w Będkowicach, posiadającą 1,5 morgi pola i chatę na placu gromadzkim, gdzie przebywał przez 18 lat do r. 1945.
Tu rozpoczął się jeszcze biedniejszy okres jego życia. Całe ich gospodarstwo składało się z dwóch kóz, kilku gęsi i kur, z którymi często musieli uciekać w pole , aby uniknąć ich zajęcia przez sekwestratora za zaległości podatkowe. Józef Pogan ustawicznie poszukiwał pracy przy robotach rolnych, zarabiając latem 1 zł. za dniówkę, a 80 gr. zimą [krótsza dniówka od rana do wieczora], za co można było kupić 1 kg. cukru.
Mimo tak trudnej sytuacji życiowej zawsze znajdował czas na czytanie książek i działalność społeczną. Został prezesem Koła Młodzieży Wiejskiej „Siew”, zorganizował amatorskie koło teatralne, został wybrany sekretarzem miejscowej OSP w Będkowicach.
Sam nauczył się mierzenia gruntów i zaczął zarabiać jako geodeta.
Bardzo duży wpływ na jego dalsze losy miało sprowadzenie się do Doliny Będkowskiej państwa Rościszewskich, którzy w latach 1932-33 zbudowali duży dom, nazwany „Szaniec”.
Inżynier rolnik Lech Marian Rościszewski był wachmistrzem 3 szwadronu 4 Pułku Ułanów Zaniemeńskich, syn Marceliny , pierwszej Polki , która ukończyła paryską Sorbonę.
Jego żona Janina sanitariuszka frontowa w czasie wojny z polsko-bolszewickiej , którą Piłsudski odznaczył Krzyżem Walecznych w 1922 r. wydała własną książkę. Zaciekawiony jej treścią i zachęcony przez Rościszewskich, po wysłuchaniu wskazówek merytorycznych Józef Pogan rozpoczął pisanie własnej powieści. Szło mu to bardzo opornie. Dużo łatwiej natomiast poszło mu napisanie kilku wierszy, które zostały opublikowane m.in. w „Życiu Strażackim” i „Chłopskiej Prawdzie”.
Pierwsza powieść
W 1940 r. rozpoczął pisanie powieści „Ugory”, co wzbudziło zdziwienie w całej wsi, bo jeszcze takiego dziwaka nie widzieli, który całymi dniami ślęczy nad zeszytem z ołówkiem.
Mimo trudności postanowił opisać codzienne życie wsi w ostatnich latach przed wybuchem II wojny światowej. Pierwszą korektorką jego dzieła była J. Rościszewska, która oprócz pochwał za treść i język dała krytyczne uwagi za chropowaty styl, wręczając mu jednocześnie 200 zł. zaliczki przyszłego honorarium. Za zarobione pieniądze Józef Pogan mógł sobie kupić m.in. koszulę i spodnie, co wzbudziło sensację u sąsiadów, którzy nie znali pochodzenia tych funduszy. Dla uniknięcia donosu do władz okupacyjnych wystawił bratu fikcyjny weksel dłużny na kwotę 300 zł. Po solidnej korekcie państwo Rościszewscy wysłali książkę do tajnego wydawnictwa.
Dalsza jego twórczość powstała w czasach nasilającego się terroru hitlerowskiego [pacyfikacje wsi Łazy i Radwanowic, rozstrzelanie Żydów z Będkowic w Skale, którym pomagał się ukrywać].
Po zakończeniu wojny Józef Pogan zgłosił się do Związku Literatów Polskich w Krakowie, gdzie został przyjęty na członka przez prezesa tutejszego oddziału doktora Kazimierza Wykę.
W 1945 r. przeprowadził się na Śląsk i zamieszkał w Halembie, obecnie dzielnica Rudy Śląskiej, a w 1951 r. osiedlił się w Katowicach, gdzie zmarł 14 marca 1988 r. Pochowany jest na Cmentarzu Komunalnym przy ul. Murckowskiej 9 [kwatera 2, rząd 8, miejsce 16].
Zakończenie
Na szczególne wyróżnienie zasługuje powieść „Na głodnym zagonie”, w której są opisane losy poszczególnych rodzin i osób z Jerzmaowic :Habdasów, Mrozowskich, Szlachtów, Filipków, Gadaców, Derejskich, Kurków, Sewerynów, Kozłów, Odrobinów i innych, natomiast z Będkowic: Nowara, Mitka, Jarosz, Kanarek, Derwisz, Mirek, Półtorak, Czapla, Papiz, Cielecki, Brandys, Bińczycki, Gąska i inni.
Na Śląsku w swych artykułach prasowych często opisywał zdarzenia z Jerzmanowic, Łaz, Szklar, Będkowic. Był przedstawiany jako chłop samouk z Będkowic k. Ojcowa.
Ta powieść została wydana nakładem 30400 egz., ale nie w każdej bibliotece jest dostępna, w Jerzmanowicach, w Powiatowej i Gminnej Bibliotece jest osiągalna.
Zygmunt Krzystanek